Mapa serwisu
Notice: Undefined index: l2 in /home/dialektologia/web/classes/maincontentclass.php on line 151

Notice: Undefined index: l3 in /home/dialektologia/web/classes/maincontentclass.php on line 151

Notice: Undefined index: l4 in /home/dialektologia/web/classes/maincontentclass.php on line 151
 | Tekst 15 (Dobrów)
 

Dobrów, tekst gwarowy nr 4

 
Tekst został nagrany w lipcu 2009 roku. Transkrypcja i opracowanie tekstu: Aleksy Beśka, weryfikacja: Alina Kępińska
 

 
Helena Zając urodziła się w 1926 roku na Kielecczyźnie. Ma 84 lata. Nie ukończyła żadnej szkoły. Od 1935 roku zamieszkała w Dobrowie. W wieku 9 lat pomagała matce w pracy w pałacu dziedzica, a w czasie wojny była służącą u Niemców. Wraz z pierwszym mężem pochodzącym spod Gostynina i czterema synami do 1955 roku mieszkała w pałacu. Po jego pożarze przeniosła się do wybudowanego domu, w którym mieszka do dziś wraz z synem Tadeuszem. W roku 1964 wyszła powtórnie za mąż. Nigdy na dłużej nie wyjeżdżała z Dobrowa prócz kilkudniowych wycieczek do miejsc kultu religijnego.
Pani Helena opowiada o medycynie ludowej.
Sytuacja aktu mowy - kontakt nieoficjalny.
 

 

 

Cięte bańki


Informacja: jeśli nie możesz odsłuchać nagrania, skorzystaj ze wsparcia znajdującego się na stronie Adobe)

 
Banieczka taka była szklana,
 
 
ji wate sie łowijało z gałązki na
 
 
mietłe ji w denaturze sie ma, maczało,
 
 
podpalyło ją i w toum banieczke i
 
 
pach. Jak ta bańka naciongła, to sie zdejmie, zdjeło, czy łouna była czarna, czy blada. Gdzie była czarna, co było potrzeba przeciońć, to maszynkom się przecinało i stawiało się łod nowa bańke na tym
 
 
pociyntym. To krwi nieraz naciongło, to ta jakby mo, mocno nogi przeziembione, to krew nie szła, tylko woda i
 
 
burzowiny. Ja miałam na
 
 
ty nodze łosieymnaście baniek postawione, suche najpierw, a później ciente. No to to ta mi to, wykurowała się, to w tą sie wpakowało. Słoneczna jak mi stawiała te łosiemnaście baniek, to powiado: kochana już dobrze ci poszła, ale przyjdź jeszcze dwa razy, bo jeszcze tu nie, niedobrze z niktóryj bańki za słabo ci pociongło. Do trzciego razu. E, mie tag ładnie było dobrze i nie poszłam już, a później jak poszłam, co mie zaatakowało, że już chodzić ni mogłam, to Słoneczno tyż leżała wyciongninto i miała maszynke popsutą, noże jij popynkały ji już mi nie postawiła.
 
 
 
 
 
 
 

 

 

ISBN: 978-83-62844-10-4 © by Authors. Zrealizowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (Program Operacyjny: „Dziedzictwo kulturowe / Kultura ludowa”). Wykonanie: ITKS